Ostrzeżenie

UWAGA!!!

Jest to blog o tematyce YAOI czyli miłości męsko-męskiej. Są (lub będą) opisane sceny erotyczne, ale także przeżycia, uczucia bohaterów itp. Jeśli w jakikolwiek sposób jego treść Cię obrzydza, nie podoba się i chcesz to "hejtować" zamiast pomóc w przyszłych rozdziałach to sobie odpuść i za pomocą ładnego, zaczarowanego krzyżyka wyjdź z bloga bez zbędnych nieprzyjemności.

sobota, 3 grudnia 2011

Prolog


                                                                        
Dwa tysiące lat wcześniej…

Powoli zapadał zmierzch. Zwierzęta ukryte w swoich mieszkaniach powoli przygotowywały się do snu, usypiane przez cykady świerszczy i wieczorny koncert żab, z pobliskiego jeziora. Lekkie powiewy wiatru burzyły gładką powierzchnię wody , tworząc malutkie fale. Cichy plusk docierał również to wnętrza drewnianego domu, stojącego u wybrzeża jeziora. Kaey spojrzał na swoich pobratyńców, wyczerpanych ciągłymi starciami z klanem Uchiha. Jako przywódca klanu Senju powinien chronić swych ludzi, jednak…. Wszystkie jego plany,  chęci niesienia pokoju i ochrony klanu, spalały się już na samym początku. Uchiha jakby przewidując każdy jego ruch, rzucali im pod nogi kłody uśmiechając się przy tym drwiąco. Senju zacisną pięści z wściekłości, ci dranie chcieli tylko wojny i władzy. Nic więcej.
-Kaey? Zwołaliśmy to zebranie by uzgodnić nasz plan działania względem Uchiha. Masz jakieś propozycje? – Z zamyślenia wyrwał go najstarszy członek rady klanu, Ghozo. Stara , zmęczona i pomarszczona twarz starca okalana długimi srebrnymi włosami patrzyła na niego wyczekująco. Kaey przeniósł wzrok na resztę obecnych, dziesięciu członków rady wpatrywało się w niego oczekując odpowiedzi, idealnie dało się wyczuć napięcie wiższące w powietrzu.
-Nie możemy bez przerwy z nimi walczyć. –Odpowiedział w końcu, jednak jego słowa ściągnęły na niego pełne niedowierzania i zdezorientowania spojrzenia.- Walka z klanem Uchina wyniszcza zarówno nas jak i ich. Już od jakiegoś czasu próbowałem dojść do porozumienia z Ianem Uchihą* , jednak oni są zbyt dumni by zawrzeć z nami pokój.
-Pokój?! Z Uchiha?! To niemożliwe. Oni nigdy  nam się nie poddadzą, a chyba nie zamierzasz wystawić klan Senju jako  ich poddanych !!!! – Zaprotestował inny członek rady, Renu , patrząc wrogo na przywódcę.
-Oczywiście że nie!! Tylko czy wy do cholery nie widzicie w jakim kierunku to idzie?! Wzajemna nienawiść nas niszczy….
-Więc zbierzmy ludzi i zniszczmy klan Uchiha raz na zawsze!!! Te nędzne kreatury …
-Czy ci się to podoba czy nie oni są na równi z nami!!! Jeśli ich teraz  zaatakujemy będzie po nas.
-Nie łżyj Kaey!!! Może od razu przyznasz się, że  zdradzasz nasz klan??
-Jak śmiesz !!!! Ty nędzny…
-Kaey!!!! Renu!!! Natychmiast zamilczcie!!  - Zirytowany głos jedynej kuchoi w radzie, przebił się przez głosy kłócących się. Esme Senju spojrzała na obu karcąco, po  czym westchnęła ze zrezygnowaniem. –Kaey ma rację, dalsza walka z klanem Uchiha nie ma sen…
-Chyba oszalałaś!!! Nie masz prawa..
-Powiedziałam zamilcz!!!! – Wrzasnęła piorunując wzrokiem Renu
-No dobrze. Powiedzmy , że jesteśmy za tym by pojednać oba klany. –Odezwał się Ghozo, zwracając na siebie uwagę wszystkich obecnych. – Jednak żyję już na tym świecie 89 lat i nie mam pojęcia jak macie zamiar zachęcić Uchiha do rozejmu. Oni są najbardziej dumnym klanem jaki istnieje.
-Właśnie w tym problem, Ghozo-sama . Myślałem nad tym już  dwa miesiące i nie znalazłem żadnego sposobu by…
-Mężczyźni są żałośni. –Przerwała przywódcy Esme, uśmiechając się przy tym drwiąco
-Co masz na myśli? –Po raz pierwszy odezwał się Hiro Senju, patrząc pytająco na kobietę.
-Tylko jedno może pokonać nienawiść , która zrodziła się pomiędzy naszym klanem a Uchiha. Miłość. –Wyjaśniła kuchoi patrząc pewnie na resztę członków zebrania.
-Miłość?! Czy ty już kompletnie oszalałaś?!! – Renu zerwał się na równe nogi .
-Uspokój się chłopcze. To wcale nie jest takie głupie. –Mrukną Ghozo, marszcząc brwi w zamyśleniu. –Małżeństwo  jednego z Senju z członkiem klanu Uchiha, raz na zawsze złączyło by oba klany.
- Więc co mamy wybrać jakąś ofiarę z pośród nas i wydać ją za jakiegoś Uchihę? Przecież to absurd . – Zaprotestował jeden z członków rady.
-Poza tym wcale nie jest pewne, że Uchiha zgodzą się na takie coś. –Poparł go inny Senju.
-Cisza!! Nikt nie powiedział, że ktoś z nas zostanie zmuszony do małżeństwa. –Warknęła na nich Esme.
-Więc może wyjaśnisz nam jak to zamierzasz zorganizować? Jakoś nie wierzę, że ktokolwiek z naszego klanu z chęcią wyjdzie za Uchihę. –Wycedził Renu
-Jesteście całkowicie głusi? Powiedziałam, że to miłość będzie bronią przeciwko Uchiha. Nikt nikogo nie będzie zmuszał do małżeństwa. Musi ono powstać na bazie miłości, nie przymusu.
-Więc znajdź mi choć jednego zakochanego Senju w Uchiha. –Przychnął Renu
-Uspokójcie się. Twój pomysł jest dobry Esme i nawet wiem jak go zrealizować. –Przerwał im Ghozo. –Dobierając parę któremuś z Uchiha trzeba również wziąć pod uwagę klan Uzumaki, są naszymi kuzynami więc to i ich obejmuje.
-Jednak jak..
-Pieczęć Smoków. To ona  wskaże nam idealną parę.
-Ale Ghozo-sama! Pieczęć nie gwarantuje, że wybierze parę nawet z naszego stulecia!! Ona może wybierać pokoleniami. –Zaprotestował Kaey.
-Wiem. Jednak nie możemy skazać  dwójki ludzi na wieczną nienawiść. Pieczęć Smoków jest starożytnym ninjutsu które rządzi się swoimi prawami, na które my nie mamy wpływu. Jednak możemy mieć pewność, że wybierze ona  jak najbardziej słusznie.
-Ale czy nie potrzebujemy na to zgody Uchiha?
-Nie, gdy złożymy przysięgę krwi i uaktywnimy pieczęć, wola klanu Uchiha nie będzie miała znaczenia. –Stwierdził spokojnie Ghozo patrząc pytająco na członków rady.  - Więc jak? Zgadzacie się?
-Hai. –Dziesięć głosów zlało się w jeden.
-Więc zróbmy to jeszcze dziś, musimy zejść do podziemi by złożyć przysięgę.
Szelest ubrań i szuranie krzeseł były jedynymi odgłosami w pomieszczeniu, gdy wszyscy wstali by udać  się za najstarszym członkiem rady do podziemi.
*****************************************************************************************************
 *To nie literówka Ian Uchiha jest obecnym przywódcą klanu.

2 komentarze:

  1. Hej,
    no, no walka, i ta kłótnia, ciekawe kogo wskaże pieczęć smoka...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej,
    no zapowiada się interesująco, ta pieczęć ciekawe kogo wskaże... i po jakim czasie...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń