Ostrzeżenie

UWAGA!!!

Jest to blog o tematyce YAOI czyli miłości męsko-męskiej. Są (lub będą) opisane sceny erotyczne, ale także przeżycia, uczucia bohaterów itp. Jeśli w jakikolwiek sposób jego treść Cię obrzydza, nie podoba się i chcesz to "hejtować" zamiast pomóc w przyszłych rozdziałach to sobie odpuść i za pomocą ładnego, zaczarowanego krzyżyka wyjdź z bloga bez zbędnych nieprzyjemności.

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Rozdział X

-Nadęty dupek. –warknął Naruto siadając na łóżku, jednak w odpowiedniej odległości od męża. –Czyli? Co będziemy robić?- Itachi jedynie westchnął i wyjął z pod łóżka kartonowe pudło. Brwi blondyna zniknęły za przydługą grzywką, gdy jego mąż zaczął wyjmować ze schowka opakowania gier. –A to co?
-Nie widać ? Gry planszowe i karty.
-Ale… po co to?
-Gry planszowe zazwyczaj służą do rozrywki. Ich zasad… -Itachi z głupią miną, rozpakował pierwszą lepszą grę jednocześnie tłumacząc zdezorientowanemu blondynowi, do czego one służą.
- Nie rób ze mnie idioty. Pytam po co ci one tu potrzebne. – zirytował się blondyn.
-Do grania.
-Itachi….- Mąż spojrzał na niego rozbawiony.
-No chyba nie sądziłeś, że będziemy spać w tak wyjątkową noc.
                                                                       ****************
-Więc może mi w końcu wyjaśnisz, co to za szopkę odwalałeś wczoraj. – Warknął zirytowany Itachi lustrując wzrokiem rozwalonego na łóżku brata. Ten jednak zbył go jedynie pogardliwym prychnięciem. –Posłuchaj mnie gówniarzu..
-Zamknij się do cholery i wracaj do swojego Narusia. – Wysyczał Sasuke gromiąc brata spojrzeniem. –Nie mam zasranego obowiązku słuchania twoich durnych kazań.
-Masz gówniarzu… I NIE PRZERYWAJ MI KIEDY DO CIEBIE MÓWIĘ!!!! Naruto jest moim mężem i masz się do niego zwracać z należytym szacunkiem. Rozumiemy się?
-W dupie mam ciebie i jego. Nie będę szanował żadnej dziwki! –Wrzasnął młodszy Uchiha podrywając się z łóżka jednak, sekundę później wylądował na podłodze obok niego. Noga Itachiego brutalnie uciskała jego szyję, blokując dostęp powietrza do płuc.
-Nigdy więcej nie waż się tak o nim mówić. –Syknął Itachi pochylając się nad bratem. –Jeszcze raz taki numer, a zabiję cię. –Dwa czarne tunele błysnęły groźnie, powodując dreszcze u młodszego brata. –Mam nadzieję, że się zrozumieliśmy. Saranoya. –Brak tlenu sprawił, że słowa Itachiego i trzaśnięcie drzwi dotarły do niego z opóźnieniem. Łzy upokorzenia i bezsilnej złości, powoli spływały po jego policzkach.
-Zapłacisz mi za to Uzumaki. Zapłacisz mi za to wszystko co mi odebrałeś.
                                                                                 ***
-Nie chodzi mi o te róże tylko o osobę która te kwiaty przyniosła.
-O Kakashiego? A co z nim jest nie tak? – Minato zerknął na syna znad papierów.
-Tatooo, jakbyś sam nie wiedział. On jest gorszy od Ero-senina. –Jęknął Naruto opadając na fotel stojący naprzeciwko biurka Yondaime.
-Synku, Kakashi jest jaki jest, ale nie możesz własnego nauczyciela wyrzucać przez okno. –Pouczył syna Namikaze, jednak iskierki rozbawienia w jego oczach całkowicie psuły efekt.
-To nie ja. To Itachi. –Usprawiedliwił się Naruto udając  pokrzywdzonego faktem, że ojciec oskarża go o coś takiego.
-Itachi? –Powtórzył Hokage ze zdziwieniem malującym się na twarzy, jednak nie minęła chwila a zamieniło się ono w rozbawienie. –To co wyście tam robili, że nawet Itachi stracił panowanie nad sobą?
-TATO!!!! NAWET TY…. – Wrzasnął zbulwersowany blondyn,  gdy nagle drzwi do gabinetu kage otworzyły się, a do pomieszczenia weszła Kushina. Gdy tylko zobaczyła swojego jedynaka wręcz rzuciła się na niego.
-No, Naru-chan? Jak tam noc? –Zaświergotała mu do ucha wesoło.
-Jak ja was nie cierpię. – Wyjęczał Naruto zagłuszony jednak przez śmiech Hokage i jego małżonki.
                                                                                 ***


-Wróciłem! – Krzyknął w głąb domu, zdejmując buty. Odpowiedziała mu cisza. Ruszył do sypialni zaglądając po drodze do kuchni i salonu. –Naruto!? –Jednak i tym razem nie usłyszał odpowiedzi, sypialnia była pusta. Zmarszczył brwi wpatrując się tępo w łóżko męża. Nagłe trzaśnięcie drzwi wyrwało go z otępienia, odwrócił się w stronę drzwi wejściowych. Blondyn jak gdyby nigdy nic odkładał właśnie klucze na półkę wieszaka.
– Gdzie byłeś? – Spytał brunet dokładnie lustrując sylwetkę Naruto, ten jednak wzruszył ramionami i wszedł do kuchni. –Hej ! –„Ignorowany Uchiha to nie dobry Uchiha” przeszło przez myśl Uzumakiemu gdy Itachi ruszył za nim.
-Oj czepiasz się. U rodziców byłem. –Burknął blondyn nalewając sobie soku do szklanki, Itachi oparł się o futrynę  wpatrując się w  męża oczekująco. –No co?
-Czekam na ciąg dalszy.
-Jaki znowu ciąg dalszy, dattebayo?
-Normalny.
-O co ci znowu chodzi?
- Wróciłeś od rodziców i jesteś naburmuszony…
-A co nie wolno mi? Muszę być wiecznie szczęśliwy , czy co?
-Chcę tylko wiedzieć dlaczego masz taki humor, nic więcej.
-Oj, bo znowu się  nabijali , dattebayo. – Naruto wbił wzrok w blat szafki, a jego policzki pokryły się delikatnym różem.
-Rodzice? –Blondyn jedynie kiwnął głową nie patrząc na męża.- Dokuczają ci bo cię kochają, przecież nie chcą cię skrzywdzić…
-Bla bla bla, skończyłeś ? –Spytał ironicznie mijając Itachi’ego w drzwiach, lecz ten jedynie uśmiechnął się lekko.
-Kiedyś zrozumiesz, skarbie.- Stwierdził tonem wszechwiedzącego mędrca.
-Oczywiście…. staruszku. –Po domu rozniósł się cichy huk uderzenia kluczy o drzwi, a zaraz po nim przytłumiony śmiech syna Yondaime. –Pudło, staruszku. Czyżby wzrok zaczął cię zawodzić? To pierwsza oznaka starzenia.
-Muszę  cię rozczarować, smarkaczu! Trafiłem prosto w środek twojego czoła! –Odkrzyknął Itachi  wracając do kuchni.
-Muszę cię rozczarować, staruszku! Trafiłeś w drzwi!
-Za którymi się schowałeś, tchórzu!
-Kogo nazywasz tchórzem, łasico?! –Wrzasnął Naruto z rozpędem wpadając do kuchni, niestety zahaczył rękawem bluzy o klamkę i widowiskowo wyrżną orła, zwalając męża z nóg. Dosłownie.
-Czy ty próbujesz mi coś powiedzieć, kochanie? –Wyszeptał Itachi  patrząc na blondyna znacząco, Naruto zamrugał oszołomiony wywrotką , jednak szybko wstał gdy zdał sobie sprawę w jakiej pozycji się znajdują. –O? Już nie masz ochoty na szybki numerek na kuchennej podłodze?
-Zboczeniec. –Syknął dziedzic Yondaime i zwiał do swojej sypialni.
-Najpierw sam zaczynasz, a później uciekasz i skazujesz mnie na samoobsługę! Nie ładnie tak! –Krzyknął do niego Itachi powoli podnosząc się z podłogi.
-ZAMKNIJ SIĘ!  -Ryknął Naruto –Poza tym  kto mówił o samoobsłudze! Masz jeszcze Kakashiego-sensei!
-No wiesz co?! Dla własnego męża serca nie masz?!
-Nie, kiedy jest on zboczeńcem! Poza tym  Hatake jest bardziej doświadczony!
-Muszę cię rozczarować, ale wolę twój niebieskie niewinne oczęta! 
-Dupek!! –Wrzasnął Naruto wychodząc z sypialni i szybkim krokiem kierując się w stronę drzwi wyjściowych.
-A ty dokąd?
-Do Iruki-sensei! On jedyny w tej wiosce jest normalny. –Prychnął blondyn
-Może pójdę z tobą?
-Jeszcze czego. –Syknął Naruto zatrzaskując za sobą drzwi.
-No więc chata wolna. –Stwierdził Itachi wpatrując się przez chwilę w klamkę, jednak po chwili na jego ustach pojawił się cwany uśmieszek, a on sam  zacierając ręce poszedł do sypialni męża.
                                                                                      ***
W gabinecie Hokage panowała śmiertelna cisza. Dwóch shinobi siedziało przy biurku naprzeciwko siebie mierząc  się wzajemnie wzrokiem.
-Mówiłeś, że ślub wystarczy. –Syknął Minato jednocześnie przerywając nieprzyjemną ciszę.
-Bo sam tak myślałem. W zwoju było wspomniane o połączeniu dwóch rodów, zinterpretowałem to jako małżeństwo. Obaj ją mężczyznami więc dziecko wykluczyłem. –Burknął Fugaku
-Więc po co do cholery mają uprawiać sex?! –Huknął na niego Yondaime waląc jednocześnie pięścią w biurko.
-Bo starożytni odczytywali to jako wyraz głębokiej miłości, ślub nie wystarczy. No chyba chcesz mieć trupa w postaci własnej żony.
-Wolę nie wyobrażać sobie reakcji Naruto na te informacje. –Jęknął Minato chowając twarz w dłoniach.

                                                                                      ***
Emm wiem że dłuuugo mnie nie było. Szczerze to miałam porzucić tego bloga, ale zatrzymały mnie wasze komentarze za które z całego serca dziękuję. Nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział, nie wiem czy w ogóle się pojawi, ale teraz powinno wejść Yaoi więc postaram się coś napisać. Ten rozdział krótki ale jakoś nie mogę się zmusić by go na siłę przeciągać. Pozdrawiam Mai.

6 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział po prostu. Fantastycznie się czytało a te wieści na koniec, po prostu padłam z zachwytu. Ciekawe co zrobi młoda para ze stosunkiem, przecież same jak na razie lubienie siebie nie wystarczy w ich przypadku aby iść do łóżka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak tylko zobaczyłam nową notkę, nie mogłam się powstrzymać od uśmiechu(uśmiech to mało powiedziane zaciesz, wyszczerz coś takiego). No ale nic, rozdział jak zawsze cudowny i wiem, że nawet jeśli będę musiała czekać na następną notkę nie wiadomo jak długo nie odpuszczę sobie tego bloga. Jest za wspaniały i jedyny w swoim rodzaju.Jestem bardzo, ale to baaaaardzo ciekawa jak zareaguję na tą jakże cudowną nowinę Naruto( chociaż reakcja Itachiego też może być ciekawa). Oj trochę się rozpisałam :P. Czekam na następną notkę z niecierpliwością :D.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja błagałam wręcz w myślach by ślub nie wystarczył,a tu proszę! Napisałaś, że muszą się kochać! Jupi! Uwielbiam to opowiadanie ;D Jesteś niesamowita i proszę nie porzucaj go.. Ono jest niepowtarzalne,a ja uwielbiam paring ItaNaru, w dodatku Twoje postacie są takie niezwykłe! Dogadują się..Naru jest taki słodki,a Łasic O.O no brak słów ;p
    Kontynuuj błagam;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże... Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.. Wchodzę tu codziennie po kilka razy^^ Jakaś obsesja normalnie ;D Ale co się dziwić, gdy to jest tak świetne!
    Zgadzam się z Mada, reakcja Itachiego może być niezwykle interesująca ^^,a Naru pewnie jak zwykle będzie go wyzywał od zboczeńców ;D
    Pozdrawiam i weny życzę. Wybacz, że tak co chwilę piszę. Mimo, że mam już prawie 20 lat ucieszyłam się jak jakiś dzieciak i musiałam przeczytać całe dotąd napisane przez Ciebie opowiadanie by przeczytać X rozdział. Jestem wniebowzięta ;)
    Dziękuję Ci za to ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham cię, kocham cię, kocham cię...!!!!

    Kolejny rozdział! Kiedy ostatnio tu zaglądałam (jakoś w lipcu) mślałam, że jest zamknięty. Wiesz co, jeżeli potrzebujesz więcej czasu to przyjanmniej powiadamiaj notką, że będziesz kontynuować za, np. 3 miesiące.
    Tak kocham to opowiadanie, ze zaczęłam piszczeć!!!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudo i ten sex ! Love u *3* ~Arnuka

    OdpowiedzUsuń